Czardasz z operetki „Cygańska miłość” stał się motywem przewodnim koncertu zatytułowanego „Kiedy skrzypki grają”. W muszli koncertowej Parku Solankowego głosem czarowali sopranistka Aleksandra Pliszka i tenor Sławomir Naborczyk. Znakomitym solistom tradycyjnie już towarzyszyła Orkiestra Salonowa „Moderato” pod batutą Orlina Bebenowa.
Choć na muzyczne spotkanie w Solankach zaproszono wielu znakomitych kompozytorów, prym wiedli Lehar i Strauss. To właśnie Ci dwaj panowie z rękawa sypali przebojami, które dały możliwość zaprezentowania się w pełnej krasie zarówno śpiewakom, jak i orkiestrze. Na szczęście licznie zebranej publiczności nie postawiono przed zadaniem wybrania ulubionej kompozycji i najlepszego wykonania. Owacje artyści otrzymywali po równo, zgodnie z zasługami. Aleksandra Pliszka nie musiała przetańczyć całej nocy, by zebrać gromkie brawa. Wystarczyło, że o tym zaśpiewała swym dźwięcznym sopranem, mogącym kruszyć szkło. Nominowany za debiut sceniczny do dwunastej edycji Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury tenor Sławomir Naborczyk, na co dzień związany z Operą Śląską w Bytomiu, przypomniał, że „Wielka sława to żart”, czym zasłużył na wielki aplauz. Polka „Trisch-Trasch” wykonywana przez orkiestrę „Moderato” również przypadła do gustu słuchaczom, którzy za piękny występ podziękowali, wielokrotnie składając ręce do oklasków. Jednak prawdziwe szaleństwo związane z długotrwałą afirmacją łączyć należy z partami wykonywanymi w duecie. „Usta milczą, dusza śpiewa”, „Co się dzieje, oszaleję” pokazały nie tylko duże możliwości wokalne śpiewaków, ale również ich wyjątkowe dopasowanie sceniczne.
W programie koncertu znalazły się ponadto takie utwory jak: „Taniec węgierski nr 6”, „La Donna E Mobile”, „Bociany” czy też „ Pieśni o Wilji”.