Przygotowywane przez rząd decyzje w sprawie podatków spowodują zabranieInowrocławowi w 2020 roku od 7,5 do 9,5 mln złotych. Jednoczesne wprowadzenie przez rząd obowiązku podwyższenia minimalnego wynagrodzenia o 9%, wzrost cen za energię elektryczną o ok. 50%, podwyżka płac w oświacie o ok. 9,6% spowodują wzrost wydatków nawet o 10 mln zł.
- Wchodzi nowy rządowy program – minus dla Polaków. W budżecie Inowrocławia może zabraknąć kolosalnej kwoty nawet 19 mln zł. Jest to potężne uderzenie przedwyborcze w samorządy, które ma wykazać, że prezydenci i radni nie radzą sobie z rządzeniem – mówi prezydent Ryszard Brejza – Z jednej strony zabiera się nam miliony złotych, a z drugiej nakazuje się wypłatę kolejnych milionów. Zastanawiamy się jak poradzić sobie w tej sytuacji i uratować miasto. Podobna sytuacja może wystąpić we wszystkich miastach w Polsce. Rząd swoimi decyzjami doprowadza do destabilizacji finansów i zahamowania rozwoju miasta. Za takie kroki rządu zapłacą mieszkańcy Inowrocławia – dodaje Prezydent Miasta Inowrocławia.
Miastu grozi zatrzymanie wszystkich nowych, planowanych inwestycji. Nie będzie możliwe rozpoczęcie zaplanowanej budowy budynku z mieszkaniami socjalnymi, nie będą budowane żadne nowe ulice, możemy zapomnieć o dotacjach na zabytki, w tym na remont kamienic, na budżet obywatelski. Zmniejszone mogą być dotacje dla OSiR, na dodatkowe patrole policyjne, na likwidację pieców węglowych, na wsparcie organizacji i klubów sportowych oraz na promocję. Nie będzie remontów w szkołach. Może być konieczne podwyższenie podatków, czynszów czy opłaty za korzystanie z basenów.
- Nie ukrywamy, że sytuacja jest bardzo poważna. Zapobiec jej może jedynie przekazanie miastu dodatkowych środków w wysokości traconych w przyszłym roku dochodów. O przyjęcie takiego rozwiązania apelują do rządu zgodnie organizacje samorządowe – podkreśla Grażyna Filipiak, skarbnik Miasta Inowrocławia.
To ogromny cios dla mieszkańców polskich miast. To doprowadza do tego, że Miasto może nie mieć pieniędzy na pokrycie 15 % wkładu własnego projektów z Unii Europejskiej, co zakończy się niewykorzystaniem pieniędzy.
- Przypomina mi to sytuację inowrocławianina, któremu za bardzo dobre efekty pracy właściciel zakładu obniżył nagle wynagrodzenie, aby więcej mieć pieniędzy dla siebie. Człowiek, który zaciągał kredyty na realizację budowy domu, nagle zostaje postawiony w sytuacji bez wyjścia. Co ma odpowiedzieć właściciel, który z uśmiechem stwierdza, że otrzymywał za wysokie wynagrodzenie i jeżeli sobie nie poradzi, to jego wina, bo źle gospodaruje pieniędzmi – stwierdza prezydent Ryszard Brejza.