Niedzielę Wielkanocną 2019 r. „kawalerowie Szymborscy” po raz sto osiemdziesiąty siódmy zorganizują przywołówki dyngusowe. To stary obyczaj niespotykany już współcześnie nigdzie poza Szymborzem.
Tak naprawdę nie jest łatwo określić datę pierwszych szymborskich przywołówek. Etnografowie sytuują je w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku, prawdopodobnie w 1832 lub 1833 r. Pewne jest, że w XIX w. obyczaj ten znany był dość powszechnie na Kujawach, w XXI w. kultywowany jest już tylko w inowrocławskim Szymborzu.
Jak czytamy w publikacji „Ziemia rodzinna to Kujawy”, w czasach zaboru pruskiego przywołówkom przyświecał podwójny cel – zachowania tradycji ludowych i obrony przed germanizacją. Zwyczaj praktykowany był dawniej powszechnie na Kujawach i sąsiednich Pałukach. Spełniał funkcję matrymonialną oraz kontroli społecznej – piętnowano bowiem w czasie przywołówek wady panien (wymienianych z imienia i nazwiska), a chwalono cnotliwe, pracowite i lubiane. W Poniedziałek Wielkanocny wywoływane panny były oblewane wodą ze studni, albo kolońską, jeśli je ktoś wykupił. Taki dyngus nie zawsze był dla panny przyjemny, ale trzeba wiedzieć, że prawdziwym dla niej dyshonorem byłoby, gdyby w ogóle nie została wywołana. Znaczyłoby to, że nie jest przez środowisko akceptowana.
Do Stowarzyszenia może należeć 10 mężczyzn. Każdy mężczyzna, który wstępuje do klubu musi mieć ukończony 21. rok życia [obecie jest to 18 lat – przyp. red.]. Wykreślony zostaje z dniem, kiedy wstępuje w związek małżeński. Do klubu może należeć ten mężczyzna, który urodzony jest w Szymborzu. Z członkostwa wyłączyć może zatem jedynie ożenek lub naganne zachowanie. Na weselu kawalerowie wygłaszali mowę pożegnalną, adresowaną do pechowca, który popadł w okowy małżeństwa. Brzmiała ona, z niewielkimi zmianami, mniej więcej tak:
Przyszliśmy pożegnać Cię, kochany kolego, jako długoletniego i gorliwego członka klubu, gdyż opuszczasz nasz stan kawalerski, a wstępujesz pod pantofel żonki, w nowe progi życia małżeńskiego. Tragiczna utrata wzbudziła w naszych sercach żal głęboki i łzy serdecznego współczucia, toteż życzymy Ci, aby ten pantofel, który zawiśnie nad Twoją głową, był Ci lekkim, a miotła ruchliwą. Aby jednak nie zadrażnić relacji, kawalerowie kończyli radosnym: Wieczna miłość, wieczna zgoda, niech nam żyje Para Młoda!
Zanim kolejne karty kroniki każdego roku zostaną zapełnione wierszykami, najpierw przez dwa ostatnie tygodnie Wielkiego Postu wieczorami od sygnału trąbki (w godz. 19.00-22.00) członkowie klubu czekają na kawalerów z Szymborza. Ci – zgodnie z tradycją – winni pojawić się w siedzibie klubu, by wykupić dziewczyny. W Wielką Sobotę, po godz. 22.00 członkowie komitetu przystępują do ułożenia tekstów przywołówek i spisania ich w księdze. Ich treść pozostaje tajna do Niedzieli Wielkanocnej, kiedy to prezes Stowarzyszenia Klubu Kawalerów lub jeden z członków publicznie je odczytuje z trybuny. Poprzedza je taka zapowiedź:
Teraz prosimy szanowne obywatelki i obywateli, aby nam nie przeszkadzali, a w spokoju wysłuchali tego, co nastąpi. A która z panienek nie będzie zadowolona, niech sobie przypomni zeszły rok, czy przypadkiem sobie na to nie zasłużyła. Kawalerowie wychwalali też zalety dziewcząt – a dokładnie przywoływali z wysokości starego drzewa rosnącego pośrodku wsi (dziś jest to specjalnie budowana konstrukcja zwana trybuną). Wymieniano zalety, o ile dziewczyna spełniała szereg wymogów: wyróżniała się urodą, na co dzień była miła, a w Lany Poniedziałek roku poprzedniego jej ojciec nie zatrzasnął drzwi przed kawalerami, którzy przyszli z dyngusem.
Jeśli dodatkowo kawaler wykupił ją u członków komitetu, mogła być spokojna o swój los. W takim przypadku w wierszyku pojawiał się wątek np. pachnącej wody dla jej ochłody lub ręcznik haftowany, złotem przeplatany. Mówiono jej: Niech śpi, niech się nie boi, bo za nią kawaler stoi. Ten ją wykupił!
Przywołówki rozpoczynają się w pierwszy dzień Wielkanocy, po wieczornej mszy św., ofiarowanej za zmarłych członków klubu. W asyście muzyków z dętej orkiestry górniczej kawalerowie przemaszerują przez wieś do szymborskiego krzyża. Po zmroku w parku rozpoczynają przywoływanie.
Wszystkie wierszyki rozpoczynają się od stałej formułki, która brzmiała: Pierwszy numer u pana…. Zmieniała się tylko numeracja i nazwisko właściciela domu. Z kolei na zakończenie pada: Na zakończenie naszej dzisiejszej uroczystości przypominamy wam panienki, że dyngus w myśl uchwały komiteckiej rozpoczynamy punktualnie o 6.00 rano. Toteż przypominamy wam panienki, abyście nie kryły się po strychach, szopach i piwnicach, ale w spokoju drzwi otwierały i czekały na pokropienie tzw. wodą komitecką. A która z panienek nie zastosuje się do naszych przepisów i praw, będzie wykąpana w beczce kurzu, a na dodatek będzie wciągnięta do czarnej księgi na rok przyszły…
W 2004 r. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał Szymborskiemu Stowarzyszeniu Klubu Kawalerskiego nagrodę honorową i medal im. Oskara Kolberga za zasługi dla kultury ludowej. Natomiast w 2016 r. przywołówki zostały wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.