Na deskach Teatru Letniego wystawiono najbardziej romantyczny spektakl baletowy „Romeo i Julia”. Dzieło to zawładnęło sercami widzów i w rozmaitych wersjach choreograficznych pojawia się bezustannie na scenach całego świata. Do tego grona dołączyli 28 lipca melomani i baletomani, jak się później okazało, nie tylko z naszego miasta.
Obok baletów Piotra Czajkowskiego to właśnie „Romeo i Julia” Sergiusza Prokofiewa wpisuje się złotymi zgłoskami w historię baletu. Dramat Szekspira ożywa nieustannie w różnych formach i dziedzinach sztuki, ale nie ma piękniejszej jego transpozycji nad baletową wersję z dramatyczną muzyką rosyjskiego kompozytora. Historię ciążącego nad miłością tytułowych bohaterów fatum nieustannego konfliktu zna niemal każdy. „Jak cudowna jest miłość skoro cień miłości tyle bogactwa niesie i tyle radości” – wzdychają zakochani Romeo i Julia w dramacie. Ta mityczna już historia miłosna wzrusza ludzi od wieków. Prokofiew wprowadził na scenę wyraziste obrazy muzyczne i prawdę ludzkich uczuć. Choreografia została tak zbudowana, że pozwala wyrazić i przeżyć krańcowe doświadczenia miłości i śmierci, nienawiści i przebaczenia. Każdej z postaci opowiadającej ruchem przypisano charakterystyczny motyw przewodni.
Widowisko, które jest tym dla baletu, czym „Mona Liza” dla sztuki, a „Hamlet” dla teatru przyciągnęło miłośników wyrażania emocji ruchem z Gdańska, Koszalina, Poznania, Bydgoszczy, Wrocławia i nie chodzi wcale o kuracjuszy przebywających na turnusie rehabilitacyjnym w którymś z sanatoriów, choć i tych nie brakowało. Dzieło Prokofiewa to z pewnością, obok baletów Czajkowskiego, największy fenomen sztuki baletowej, istne arcydzieło, które zapełnia sale teatrów i filharmonii i od 1938 roku, czyli światowej premiery w Brnie, w teatrze Na Hradbách.
Mistrzowskie wykonanie, popis żelaznej kondycji i siły, a do tego wspaniała gra świateł i scenografia oddająca klimat tragicznych zdarzeń w renesansowej Veronie. To po prostu nie mogło zakończyć się inaczej niż owacją na stojąco. Tłumnie zgromadzona w Teatrze Letnim publiczność na dwie godziny przeniosła się do krainy piękna i miłości, której nie jest w stanie pokonać nawet śmierć.